Trudno
uwierzyć, że jestem w Dortmundzie już ponad 3 miesiące. Pomyśleć, że wszystko zaczęło
się tylko i wyłącznie od tego, że chciałam zobaczyć mecz Borussi i Roberta
Lewandowskiego na żywo. No tak, apropo tego pana, od ostatniego spotkania udaje
że mnie nie zna. Zero odzewu, zarówno w sprawach osobistych jak i tych
związanych z pracą. Jeszcze niedawno miał pretensje do mnie o to, że rozmawiam
ze wszystkimi, tylko nie z nim a tym czasem on robi dokładnie to samo. Nie wiem
o co mu chodzi i w sumie teraz mało mnie to interesuje. Przez ostatni czas
bardzo często widywałam się z Danielem. To naprawdę wspaniały facet, taki
czuły, inteligentny, wiem że mogę mu zaufać. Nie to, co Robert, raz jest raz go
nie ma... Niby mu na tobie zależy, a później przestaje się odzywać bez żadnego
wyjaśnienia. No, ale zostawmy już temat Lewandowskiego. Dzień zapowiadał się
bardzo dobrze. Mogłam sobie spać do której tylko chciałam, później byłam
umówiona z Danielem i mieliśmy spędzić całe popołudnie razem. Niespodziewanie z
mojego błogiego rozmyślania wyrwał mnie telefon od Jurgena. Bardzo mnie to
zdziwiło ponieważ dzisiaj miałam wolne. Okazało się niestety, że muszę się
pojawić w pracy. Nie powiedział mi nic konkretnego i sama również nie zadawałam
pytań, bo i tak o wszystkim dowiem się na miejscu. Z wielkim bólem musiałam
opuścić moje łóżko. Poszłam do kuchni gdzie czekała na mnie przyjaciółka z
wielkim uśmiechem na twarzy.
-Co się tak
cieszysz ?- zapytałam nalewając sobie kawy do kubka.
-Mario chcę
żebym z nim zamieszkała- odpowiedziała niemalże piskliwym głosem a mnie
zamurowało. Oczywiście ze szczęścia. Podeszłam do niej, przytuliłam i obie
skakałyśmy z radości.
-Czyli mam
rozumieć, że przyjechałaś po rzeczy ?
-Tak. Mario miał przyjechać ze mną, ale zadzwonił
do niego trener, że ma na chwilę przyjechać na stadion.
-Hmm,
dziwne. Do mnie też dzwonił. Ciekawe co się stało.- miałam nadzieję, że to nie
jest jakaś poważna sprawa.
-Nie wiem.
Nic mi nie mówił. Dobra to ja lecę po rzeczy. Oczywiście wieczorem zapraszamy
na imprezę. Będzie parę osób a ciebie nie może zabraknąć.
-No w sumie
to umówiłam się z Danielem, ale jakoś to załatwię.
-Nie no,
przestań. Przyjdźcie razem.
-Skoro tak
mówisz to okej.
Posprzątałam
po śniadaniu i poszłam do łazienki wykonać poranną toaletę. Stanęłam przed
szafą i jak zwykle nie miałam co na siebie włożyć. Z powodu braku czasu
postawiłam na jakiś wygodny strój. Składał się on z szarych dresów ze
ściągaczami na dole, białej bokserki, krótkiej jeansowej kurteczki i do tego
białe conversy . Szybko spakowałam klucze telefon i portfel do małej, białej
torebeczki z logiem adidas i wyszłam z domu. Podczas jazdy samochodem cały czas
zastanawiałam się skąd ten nagły telefon od Jurgena. Jeszcze bardziej się
zdziwiłam, kiedy Angelika powiedziała, że Mario też został poproszony o
przyjazd na stadion. No cóż, zaraz moje wątpliwości powinny zostać wyjaśnione.
Zaparkowałam samochód i pobiegłam do konferencyjnej, gdzie miało odbyć się
spotkanie. Stanęłam przed drzwiami i szybko spojrzałam na zegarek "no
pięknie Majka, jak zwykle spóźniona". Otworzyłam drzwi i zobaczyłam
grobowe miny wszystkich piłkarzy. Bez słowa usiadłam obok Kuby i Łukasza.
-Ej,
chłopaki o co chodzi ?- zapytałam zaniepokojona.
-No właśnie
też nie wiemy. Klopp trzyma nas już tak od 15 minut i nic nie mówi.- powiedział
Kuba a Piszczek tylko wzruszył ramionami.
-No, widzę,
że już wszyscy są, więc możemy zaczynać.- Głos Jurgena brzmiał bardzo
oficjalnie, co wprowadziło jeszcze bardziej napiętą atmosferę. Na początku mówił
coś o wynikach piłkarzy, statystykach i jak na mój gust wszystko było okej więc
tym bardziej nie wiedziałam o co chodzi. -No więc razem z resztą sztabu
stwierdziliśmy, że należą się wam porządne wakacje. Co prawda trochę spóźnione
ale jednak. - ton głosu zabrzmiał bardzo radośnie, a wszyscy się zorientowali,
że to "napięcie" było celowym działaniem ze strony trenera. Każdy z
ulgą wypuścił wstrzymywane powietrze i zrobił się niesamowity gwar.- Dobra,
dobra. A co nie chcecie wiedzieć gdzie te wczasy?- przerwał Jurgen- Tak więc
lecicie na Hawaje !- no tak, teraz euforia wszystkich zebranych była nie do
ogarnięcia. Widzę, że jak już Jurgen coś planuje to z rozmachem. Nie myślałam, że takie pakiety tyczą się
również mnie, no ale jak widać myliłam się.
Na sam
koniec spotkania, Goetze zaprosił wszystkich do siebie. No tak, mogłam się
spodziewać, że "kilka osób" to cała Borussia, ale nie przeszkadzało
mi to, ponieważ na prawdę uwielbiałam tych ludzi. Nie wiem jak wyglądało by
moje życie bez "problemów" Kehla, załamań nerwowych Reusa, kompleksów
Weidenfellera czy seksoholizmu Gündogana.
Kiedy wróciłam do domu, zastałam peeełno pudeł tarasujących wejście do
każdego pokoju w domu i Angelike upychającą swoje rzeczy w walizce.
-O Majka ! Super że już jesteś. Usiądź na tej torbie bo nie mogę jej
dopiąć. Gimnastykuję się z tym zamkiem od 20 minut.
-Hahaha. Jesteś chora.- podeszłam do niej i skoczyłam na bagaż. Chwilę
jeszcze się pomęczyłyśmy, ale w końcu nam się udało.
- Będzie mi tu smutno bez ciebie.- Powiedziałam do przyjaciółki.
-Mi też, ale przecież będziemy się widywać codziennie. Masz też chłopaków
z BVB, Daniela no i Lewego.
-Jego to już raczej nie mam, a w roli ścisłości to nigdy nie miałam.-
odparłam siadając na kanapie.
-W końcu.- powiedziała z uśmiechem Angela
-Co w końcu? - zapytałam zdezorientowana
-No w końcu nie zaprzeczasz, że ci się podoba.
-Dobra, nawet gdyby, to ten rozdział jest już zamknięty. On się do mnie
nie odzywa, zupełnie nie wiem dlaczego, a ja mam Daniela i niech tak zostanie.-
szybko ucięłam a przyjaciółka widząc moją niechęć, nie drążyła tematu.
Po 2 godzinach przyjechał Mario i razem z Angeliką zabrali część rzeczy,
a po resztę mieli przyjechać jutro. Na odchodne, oboje przypomnieli mi, że o 20
zaczyna się impreza u nich.
*rozmowa Mario i Angeliki*
-Majka będzie sama, czy z tym całym Danielem?- zapytał chłopak.
-Przyjdzie z nim. Jeżeli nie masz nic przeciwko oczywiście, ale to ja jej
powiedziałam, żeby przyszli razem.
-Nie, no nie mam. Ale wiesz, będzie tam Lewy i tak się zastanawiam, jak
to wyjdzie...
-Hm, no tak o tym nie pomyślałam. Kurczę, szkoda że im nie wyszło...
Ciekawe co się stało.
-To Majka nic ci nie mówiła ?
-Nie no ale co mi miała powiedzieć ? - dziewczyna przeniosła wzrok na
swojego chłopaka.- Mario ty coś wiesz ! Powiedz o co chodzi.
-Nie wiem czy mogę. Robert prosił, żebym zachował to dla siebie.-
wzbraniał się brunet.
-Proszę cię. Majka to moja przyjaciółka, prawie siostra, chcę jej pomóc.
-No dobra. Robert był któregoś dnia u Majki, coś tam mówił, że pomagał
jej w ogrodzie czy jakoś tak. Jak skończyli to mieli jechać gdzieś razem, tylko
Lewy chciał się przebrać, więc powiedział jej, że pojedzie do siebie i zaraz
wróci. No ale jak wrócił to drzwi otworzył mu jakiś koleś w samych bokserkach i
powiedział, że Majka jest zajęta.
-Coo ? Chyba żartujesz ? - zdziwiła się Angela.
-Mówię tylko to, co mi powiedział, a jak na mój gust, nie miał powodu
żeby kłamać.
-Nieee... to musiało być jakieś nieporozumienie. Majka, ona by czegoś
takiego nie zrobiła. Nie poszłaby z ledwo poznanym chłopakiem do łóżka.
-No ja też się zdziwiłem, ale ciężko znaleźć jakieś wyjaśnienie
**
Była 19.30, kiedy przyszedł Daniel. Szybko założyłam wcześniej
przygotowaną sukienkę, parę bransoletek, kolczyki, poprawiłam makijaż do tego
torebka i już byłam gotowa. Po 20 minutach byliśmy już na miejscu. Przed
ogromnym domem było mnóstwo ludzi, nie wszystkie twarze były dla mnie znajome,
ale większość owszem. W środku przywitała mnie Angelika a zaraz dołączył do
niej Mario. Miałam wrażenie, że moja
przyjaciółka patrzy na mnie dziwnym wzrokiem, ale myślałam, że tylko mi się
wydaje. Razem z moim chłopakiem
wyszliśmy na taras, gdzie leciała muzyka. Daniel delikatnie ujął moją rękę i
poprosił mnie do tańca. Widząc resztę par, przytulonych i kołyszących się do
taktu i ja się zgodziłam. Kiedy weszliśmy na parkiet czułam jakby ktoś cały
czas mnie obserwował. Rozejrzałam się parę razy dookoła i zobaczyłam piękne,
niebieskie oczy skierowane w naszą stronę. Tak, parę metrów dalej stał Robert.
Nie wiedzieć dlaczego moje nogi stały się jak z waty. W jego spojrzeniu widać
było chłód i złość. Nie mogłam od niego oderwać wzroku, czułam się
beznadziejnie. W pewnym momencie
poczułam jak Daniel zaczyna mnie całować. Robert gwałtownie odwrócił się w
drugą stronę i wyszedł. Usłyszałam tylko dźwięk zapalanego silnika i pisk opon.
Do oczu napłynęły mi łzy, nie wiedziałam co się ze mną dzieje.
-Przepraszam- wyszeptałam załamującym się głosem.
-Ale za co? - Daniel spojrzał na mnie zdezorientowanym wzrokiem
-Ja... ja cię nie kocham. Nie mogę tak dłużej.- powiedziałam po czym się
odsunęłam i poszłam w stronę salonu. Zabrałam swoje rzeczy i skierowałam się do
wyjścia. Angelika wybiegła zaraz za mną.
-Majka ! Zaczekaj!
-Angela, błagam cię, nie dzisiaj. Nie mam już siły. Porozmawiamy jutro.
-Dobrze.- odparła zrezygnowana.
Kiedy dotarłam do domu, jedyne o czym marzyłam to zasnąć. Najlepiej tak,
żeby już więcej się nie obudzić. Miałam wszystkiego dosyć. Przed przyjazdem do
Dortmundu, moje życie zaczęło się w końcu układać, a teraz wraca stary burdel
bo bałagan to zbyt lekkie słowo. Szybko
zmyłam makijaż, włożyłam piżamę i położyłam się do łóżka. Wiedziałam, że sen szybko nie przyjdzie. Cały
czas myślałam o tym co się stało. Jedyną rzeczą, z jakiej byłam zadowolona, to
fakt, że zerwałam z Danielem i dzięki temu przestałam oszukiwać jego, a co
gorsza samą siebie. Nie wiem co będzie dalej, nie mam pojęcia jak ten syf
ogarnąć. Jedyne co na chwilę obecną przychodziło mi do głowy to powrót, a
raczej ucieczka, do Polski.
_________________________________________________________
Witam Was ! W końcu udało mi się napisać kolejny rozdział. Wiem że trochę mi to zajęło, ale cóż. Nie zawsze mam pomysły jak to wszystko może wyglądać więc tak bywa. Kolejny już wkrótce, mam nadzieję, że szybciej niż ten . Życzę miłego czytania !
Ahh... Ten uroczy uśmiech *.*
I ta chwila, kiedy chodzisz po domu zaspana i zła, bo obudzono cię za wcześnie, włączasz telefon i klikasz link jednego z ulubionych blogów, a tam czeka na ciebie nowy rozdział opowiadania. Wspaniałe uczucie :)
OdpowiedzUsuń