-Mogę ?-
stanął nade mną i zapytał. Byłam zaskoczona, ale też ciekawa dlaczego
przyszedł. Za wszelką cenę chciała ukryć moje zmieszanie, więc nic nie odpowiedziałam
tylko kiwnęłam głową na znak, że się zgadzam. Bałam się, że mój głos zacznie
drżeć i zdradzę to, jak na mnie działa jego obecność. Przez chwilę siedzieliśmy
nic nie mówiąc. Słychać było tylko szum wody i śmiech bawiących się dzieci.
-Pamiętasz ?
Kiedyś lubiliśmy ze sobą rozmawiać. - przerwał milczenie. Spojrzałam na niego
jakby chcąc się upewnić, że mówi do mnie i wyczytać z jego twarzy cokolwiek, co
pomogłoby mi odpowiedzieć. Jednak na nic moje próby. Robert siedział cały czas
patrząc się przed siebie, głowę miał lekko przekręconą w drugą stronę.
-To ty
przestałeś się odzywać, bez żadnego wytłumaczenia.
-Ja ci
miałem coś tłumaczyć ?
-No a
przepraszam ja ?- zapytałam ze zdziwieniem i zdenerwowaniem - To chyba ty
miałeś po mnie przyjechać, a nie ja po ciebie i to ty mnie wystawiłeś, a nie ja
ciebie!
-Ah, czyli
jak twój chłopak otworzył mi drzwi w samych bokserkach, to miałem usiąść na
kanapie i poczekać aż skończycie robić to, co zaczęliście ?- zapytał z ironią,
a ja nie wiedziałam o czym on mówi. Chciałam żeby mi to wyjaśnił, ale w tym
momencie zaraz przy nas pojawiła się Lara.
-O misiaczku
! Tutaj jesteś, wszędzie cię szukałam.- przerwała nam i rzuciła się na
Lewandowskiego .
-No a stało
się coś ?
-Nie ale
stęskniłam się za tobą.
Boże, ta
scenka była tak słodka, że mało się nie porzygałam. Stwierdziłam, że nie będę
im przeszkadzać w tych czułościach, więc rzuciłam zwykłe "cześć" i
wróciłam do hotelu. Na dzień dobry dostałam opieprz od przyjaciółki, że poszłam
gdzieś i nikomu nie powiedziałam gdzie. Oczywiście mogłam ją skłamać, że
spacerowałam po plaży, ale adwokat Angelika Kumorek zawsze na pełnej czujności.
Nie pozostało mi nic innego, jak opowiedzieć jej o rozmowie z Robertem.
-Czyli w
końcu ci powiedział.- zaczęła Angela.
-To ty o tym
wiedziałaś ?!
-No tak...
Robert powiedział to Mario i...
-I co ? Nie
zamierzałaś mi nic powiedzieć ?
-Boże, Majka
uspokój się ! Nie dowiedziałam się o tym od razu tak ?!
-To kiedy on
ci to powiedział ?
-Jak wróciłyśmy
z zakupów przed przyjazdem tutaj. Przepraszam cię, ale nie chciałam się wtrącać
w wasze sprawy.
-Nie to ja
przepraszam, nie powinnam na ciebie krzyczeć. Angela, czyli on myśli, że ja się
z Danielem wtedy przespałam tak?
-No... a nie
?
-Nie !
Oszalałaś ?!
Wyjaśniłam
jej całą sytuację, która miała miejsce tamtego dnia. Patrzyła na mnie wielkimi
oczami, w sumie się jej nie dziwię. Historia jak z jakiegoś filmu, pewnie gdyby
ktoś mi to opowiadał, to sama bym nie uwierzyła. Wiedziałam, że muszę
porozmawiać z Lewandowskim, ale nie tutaj. Postanowiłam zdobyć się na tą
rozmowę, ale dopiero jak wrócimy do Dortmundu, tak będzie najlepiej.
-Majka !
Zaraz wychodzimy pospiesz się !
-Już, już.
Powiedz mi tylko ta torebka, czy ta ?
-Ta mała
jest lepsza.
Po chwili do
naszego pokoju przyszedł Mario i Marco i wyszliśmy z hotelu. Na dole stała
reszta, czyli Kuba, Łukasz, Robert, Lara i Ilkay. Poszliśmy do pierwszego
napotkanego klubu, ale był tam straszny tłok, więc szukaliśmy dalej. W końcu
trafiliśmy na "Bunch". Wyglądał całkiem nieźle, nie jak jakiś tani
pub, tylko taki porządny klub z dobrą muzyką. Tu również było dużo ludzi, ale
był o niebo lepszy od wszystkich pozostałych. Nie trzeba było długo czekać, aby
alkohol zaczął lać się strumieniami. Polacy imprezują, to jest oczywiste.
Dzisiaj więcej pili chłopcy, ponieważ my postanowiłyśmy trochę odpuścić. Kiedy
wszystkim w loży humory już dopisywały, chłopcy zaczęli się naśmiewać z jednej
z tancerek. No nie ma co ukrywać, nie szło jej najlepiej, ruchami przypominała
trochę robota z bajek. Angela spojrzała na mnie porozumiewawczym wzrokiem, a ja
już wiedziałam co jej chodzi po głowie.
-Gdzie
idziecie ?- zapytali chłopcy kiedy wstałyśmy od stolika.
-Pokazać jej
jak się tańczy.- odpowiedziałyśmy z uśmiechem i poszłyśmy przed siebie.
Weszłyśmy na
scenę a obok nas w momencie znaleźli się piłkarze. Wyglądali jak nasi bodygardzi,
ponieważ nikomu nie pozwalali podejść bliżej. Muszę przyznać, że gdyby nie
alkohol, to na pewno nie zdobyłybyśmy się na takie coś, ale jak się bawić to
się bawić. Oczywiście zawsze zachowywałyśmy przy tym zasady przyzwoitości.
Nigdy ani mi, ani Angeli nie zdarzyło się wrócić z imprezy z ledwo poznanym
chłopakiem, albo też w ogóle nie wrócić na noc. Po krótkim pokazie naszych
umiejętności postanowiłyśmy zejść ze sceny, gdyż w naszą stroną zmierzali
ochroniarze. Resztę imprezy przetańczyliśmy wszyscy razem na środku parkietu.
Jednak robiło się coraz później i tak koło 4 wszyscy już byliśmy bardzo
zmęczeni, więc postanowiliśmy się powoli zbierać. Z naszej paczki najlepiej
trzymałam się ja, Angela i Mario, który dziś również postawił na delikatną
abstynencję. Do hotelu wracałam z uwieszonym na mnie Marco, normalnie to
każdemu innemu facetowi kazałabym radzić sobie samemu, ale dla niego byłam w
stanie się poświęcić. Myślałam, że trzeźwy Marco jest zupełnie nie do
ogarnięcia, ale to co on wygaduje po kilku głębszych to jest tragedia. Nigdy
się tak bardzo nie uśmiałam.
*rozmowa
Mario i Angeliki*
-Żartujesz
chyba ?- z niedowierzaniem spojrzał na swoją dziewczynę
-Nie no,
rozmawiałam z nią dzisiaj. Wcale nie było tak, jak myśli Lewy.
-W sumie,
sam nie do końca byłem pewien tego, że ona z nim faktycznie... no wiesz..
-No ty
mogłeś nie być pewien, ale ja powinnam od razu jej to wszystko powiedzieć.
-Daj spokój,
to nie twoja wina. Sami strasznie namieszali.
-No tak i
właśnie boję się, że tego nie odkręcą. Oboje są strasznie uparci, a Majka to
już w ogóle. Trzeba im jakoś pomóc.
**
Po bardzo
długiej i męczącej drodze w końcu dotarliśmy do hotelu. Odstawiłam Marco do
jego łóżka i poszłam do swojego pokoju. Angelika patrzyła na mnie uważnym
wzrokiem, tak jakby chciała o coś zapytać, ale nie wiedziała jak to zrobić.
Usiadłam na brzegu jej łóżka i postanowiłam ułatwić jej zadanie.
-No mów, o
co chodzi, tylko szybko, bo jestem trochę zmęczona.- powiedziałam i
uśmiechnęłam się do niej.
-Porozmawiasz
z nim ?
-Ale z kim ?
-Majka, nie
udawaj...
-No dobra,
tak porozmawiam, ale ja wrócimy do Niemiec. Nie wiem, czy jeszcze jest sens, bo
on przecież ma dziewczynę, ale jeśli tego nie wyjaśnię, to będę się źle z tym
czuła.
Na tym
zakończyłyśmy naszą rozmowę i poszłyśmy spać. W sumie ja zanim zasnęłam jeszcze
długo myślałam. Zastanawiałam się jak ja mu to wszystko mam powiedzieć,
przecież to aż śmiesznie brzmi. Na pewno mi w to nie uwierzy, żaden facet by
nie uwierzył.
____________________________________
Mamy 14 ;) Sczerze mówiąc, to coraz mnie mi się podoba to opowiadanie, więc powoli będę zmierzać do końca, gdyż nie mam już pomysłów ;) Postaram się jeszcze jakoś to dociągnąć, bo nie chciałabym zostawić go nieskończonego. No, ale narazie życzę miłego czytania i proszę o komentarze ;)
********
Ubranie Majki
czuję się odpowiedzialna poinformować Cię, że uwielbiam Twoje opowiadanie. szkoda, że będziesz kończyć, ale rozumiem. postaraj się pociągnąć jak najdłużej się da, bo naprawdę szkoda. życzę weny i dzięki za kolejny świetny rozdział :*
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział i szkoda, że chcesz już kończyć :( Tak jak agnieszka kochanska chcę ci życzyć dużo weny. :)
OdpowiedzUsuń