piątek, 12 lipca 2013

Rozdział XII



Przez ostatnie dwa dni starałam się zachować spokój. Gdzieś w głębi mnie siedziała obawa przed spotkaniem z Robertem, ale robiłam wszystko, żeby o tym nie myśleć. Niestety im bliżej wylotu, tym bardziej bałam się tego co będzie.

Dziś nadszedł ten dzień. Wakacje na Hawajach, do tego tylu facetów wokół... Każda na moim miejscu skakałaby z radości, a ja mam coraz większe wątpliwości związane z tym, czy na pewno powinnam lecieć. Z jednej strony bardzo się cieszę, ponieważ odkąd pamiętam marzyłam o tym miejscu, jednak obecność Roberta wywołuje we mnie strach. Sama dokładnie nie wiem dlaczego. Może jest to spowodowane tym, że nie radzę sobie z jego ignorancją wobec mnie. Czuje się jakby znęcał się nade mną psychicznie. W gruncie rzeczy wolałabym, żeby mnie uderzył, to mniej boli i rany szybciej się goją. Im więcej o tym myślałam, tym bliższe byłam rezygnacji z wylotu, jednak ilekroć wspomniałam o moich wątpliwościach, Angelika znajdowała miliard powodów, dla których nie powinnam tego robić.  Ta dziewczyna powinna pomyśleć o zawodzie adwokata- byłaby świetna. Równo o godzinie 7.3- pod mój dom podjechała taksówka. Zabrałam swoją walizkę i zeszłam na dół. Droga na lotnisko zajęła mi 15 minut. Przed budynkiem czekała na mnie Angela i Mario. W trójkę weszliśmy do środka i skierowaliśmy się do miejsca odprawy. Nagle poczułam ukłucie w sercu. Przystanęłam w miejscu, choć wcale nie chciałam. To było coś jakby moje nogi odmówiły posłuszeństwa. Spojrzałam na moją przyjaciółkę i sądząc po jej minie, ona chyba też nie mogła uwierzyć w to co widzi. Przy całej reszcie drużyny stał Lewandowski z jakąś blondi uwieszoną na jego ramieniu.
-Majka chodź. Nie zwracaj na niego uwagi.- mówił Mario a ja nadal nie mogłam się ruszyć. Miałam ochotę stamtąd uciec, jednak w głowie zabrzmiały mi słowa "Musisz wstać i iść dalej". Zrozumiałam, że teraz nie ma już odwrotu. Cieszyłam się, że nie zdążył zobaczyć mojego zawahania, w przeciwnym razie dostrzegłby moją słabość.
-No Majka, głowa do góry, piersi do przodu i pokaż temu debilowi co traci.- powiedziała Angelika, a ja stwierdziłam, że skorzystam z jej rady.
Podeszliśmy przywitać się z Kubą, Łukaszem i Marco, którzy stali trochę dalej od wszystkich.
-Kuba, co to jest za blondi?- zapytał Mario
-Stary nie mam pojęcia, ale jej głupota jest aż męcząca.- odpowiedział Błaszczykowski na co zareagowaliśmy śmiechem, a oczy reszty powędrowały w naszą stronę.
-O Majka !- usłyszałam głos Gundogana- Dobbrze, że jesteś. Czy udzielasz porad psychologicznych podczas urlopu ?
-W zasadzie to nie, ale dla ciebie mogę zrobić wyjątek. Stało się coś ?
-Nie no jeszcze nie, ale wiesz, na plaży będzie tyle lasek w bikini, że ja nie wiem czy poradzę sobie z moim seksoholizmem.- przez chwilę miałam ochotę wybuchnąć śmiechem, tak jak zrobili to moi przyjaciele, ale widząc poważną minę Ilkaya zrezygnowałam. Pierwsza zasada psychologa: nie śmiać się z cudzych problemów.
-Stary, ale pomyśl. Najpierw któraś musiałaby cię chcieć. A sądząc po twoich majtkach w kwiatki, które wybrała ci mama, nie będziesz miał z tym problemu.- naśmiewał się Marco.
-Moja mama ma świetny gust i to wcale nie są kwiatki tylko motyle !- wykrzyczał zdenerwowany Gundogan, a chłopcy składali się ze śmiechu.- Widzisz Majka, oni ciągle się ze mnie śmieją !
-Nie przejmuj się nimi. Jeżeli będziesz potrzebował pomocy to możesz przyjść.- Ilkay odetchną z ulgą, rzucił "dziękuję" i poszedł.
-Wiesz co, teraz na prawdę doceniam twoją pracę. Takie problemy to nie lada wyzwanie.- ze śmiechem powiedział Marco.
-Ani słowa więcej Reus, bo może się to źle dla ciebie skończyć !- zagroziłam, co skutecznie podziałało, na blondyna, bo nic więcej już nie powiedział.
Przeszliśmy odprawę i po chwili wszyscy siedzieliśmy w samolocie. Na moje nieszczęście dwa miejsca przede mną siedział Robert z blondi. Tyle dobrze, że siedziałam z Reusem, bo wiedziałam że nie będę myśleć przy tej dwójce. W sumie przy Marco ogólnie ciężko się myśli więc lot przebiegł bez żadnych zakłóceń. Ten człowiek ma w sobie taką charyzmę, że nie da się przy nim nudzić. Cały czas się śmiałam, aż nie chcę myśleć ile zmarszczek mi przybędzie.

Kiedy dojechaliśmy pod hotel, był już wieczór. Wszyscy dokonaliśmy rezerwacji, a pani z recepcji poinformowała nas, że za godzinę zaczyna się hotelowa impreza nad basenem. Stwierdziliśmy, że to dobry pomysł na rozpoczęcie wakacji. Udaliśmy się do swoich pokoi. Okazało się, że mój i Angeliki jest na samej górze, a zaraz obok będą Mario, Marco, Kuba i Łukasz. Wyszłyśmy na balkon, który dzieliłyśmy z chłopakami i nie mogłyśmy nacieszyć oczu. Widok był przepiękny. Cudne błękitne morze, wokół złocisty piasek. W oddali widać było pięknie oświetlone budynki- jednym zdaniem, żyć nie umierać. Wróciłyśmy do pokoju i zaczęłyśmy wybierać ubrania. Ostatecznie zdecydowałam się na krótkie spodenki i luźną bluzkę. Zważywszy na to, że impreza odbędzie się nad basenem postanowiłyśmy pod spód założyć strój kąpielowy. Kiedy już się ubrałyśmy poszłyśmy po chłopaków i razem z nimi zeszłyśmy na dół.

Muzykę słychać było wszędzie, ludzie bawili się w najlepsze, alkohol lał się strumieniami, a kolorowe drinki robiły wrażenie. Po kilku szklankach, jakie zafundowali mi i Angeli chłopcy, byłyśmy już lekko wstawione. Moja przyjaciółka porwała na parkiet Mario, a ja jakiegoś faceta, który od dłuższego czasu się mi przyglądał. Poza tym, trzeba przyznać, że był bardzo przystojny. Mój nowo poznany partner-Jose, pozwalał sobie na bardzo śmiały taniec, ale nie reagowałam, bo wiedziałam, że obok są Marco, Kuba i Łukasz, więc jestem bezpieczna. Nagle poczułam jak ktoś odciąga Jose ode mnie. Odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam wściekłą minę Roberta. Chwycił mnie za łokieć i pociągnął w stronę holu.
-O co ci chodzi ?!- krzyknęłam na niego.
-O co ? O to, że dajesz się obmacywać jakiemuś kolesiowi. Majka ty go nawet nie znasz !
-No i super ! Nie twój interes ! Zajmij się swoją dziewczyną, a ode mnie się odczep. W co ty grasz człowieku?!- nie miałam ochoty dłużej ciągnąć tej rozmowy. Co on sobie wyobrażał ? Odwróciłam się na pięcie i poszłam w stronę basenu. Po drodze minęłam Marco, który prawdopodobnie wszystko słyszał.

*rozmowa Marco i Roberta*
-Do niedawna myślałem, że nie jesteś z Majką, bo jesteś głupi, ale teraz zmieniłem zdanie. Ty jesteś totalnym idiotą ! Po cholerę brałeś tutaj tą blondi ?- zapytał go Reus.
-Myślałem, że Majka weźmie ze sobą tego buraka Daniela.- odpowiedział zdenerwowany Robert.
-Jedynym burakiem jakiego tu widzą jesteś ty. Powiedz mi, zdarza ci się czasami myśleć, ale racjonalnie ?- kontynuował poirytowany Marco.
-Szczerze ? Ostatnio coraz rzadziej.- z rezygnacją stwierdził Robert.
-Zauważyłem. Dobra trzeba będzie to jakoś naprawić, ale to nie dzisiaj, bo ona najprawdopodobniej nie chce cię teraz widzieć.
-Dzięki. Ty to zawsze potrafisz człowieka podbudować.- zironizował Lewy.
**
Nigdy w życiu nie byłam na lepszej imprezie. Gdyby pominąć incydent z Lewandowskim byłoby jeszcze lepiej. O godzinie 4 rano wróciłyśmy do pokoju. Jedyne, co byłyśmy w stanie zrobić to wziąć prysznic i położyć się spać. Leżąc w łóżku próbowałam sobie jakoś wytłumaczyć zachowanie Roberta. Jedyne, co przychodziło mi  do głowy to to, że po prostu jest zazdrosny. Po dłuższym namyśle uznałam tą teorię za bezsensowną. Gdyby tak było, to nie olewałby mnie przez ostatnie dwa miesiące i nie zaprosiłby blondi na Hawaje. W takim razie dlaczego tak się zdenerwował ? Na to pytanie nie zdążyłam sobie odpowiedzieć, bo zmęczenie skumulowało się z alkoholem i po prostu zasnęłam.

_______________________________________________________
Rozdział 12 gotowy. Co prawda miałam go dodać wczoraj, ale nie miałam czasu. Postanowiłam, że będę dodawać zdjęcia tego jak bohaterka jest ubrana. Nie wiem, czy pod każdym rozdziałem, ale tam gdzie będzie to potrzebne to na pewno. Życzę miłego czytania i proszę o komentowanie. Im więcej komentarzy tym szybciej kolejny rozdział ! :D

Ubranie Majki (impreza)

 

9 komentarzy:

  1. Zaczyna się coś dziać, super ;) czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest mega! Pisz dalej!!! Szybko!! Plisss.

    OdpowiedzUsuń
  3. dawaj kolejną część :) szybko:) pliiiiiiis :) a i jeszcze dodawaj rozdziały częściej jak możesz

    OdpowiedzUsuń
  4. Pisz pisz pisz jest boskie...*-* jak najszybciej dodaj nowy rozdział :)
    Pozdrawiam i zapraszam na mój blog http://imbosiblee.blogspot.com/
    Czekam niecierpliwie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Serdecznie Wam dziękuję za każde dobre słowo w komentarzu. Nawet nie wiecie jak bardzo mi to pomaga. Niestety mam strasznego doła, bo w głowie mam mnóstwo pomysłów a za żadne skarby świata nie mogę tego jakoś przelać na komputer. Od dwóch dni zaczynam coś pisać a później wszystko kasuje... Mam nadzieję, że w końcu uda mi się napisać coś sensownego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Proszęeee... Pisz dalej!! Już nie mogę się doczekać!! Pliss

    OdpowiedzUsuń
  7. szybko :D ja zawsze czytam, nawet jak nie komentuję więc licz dodatkowo 1 os :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy kolejna? Już tak długo czekam.. :(

    OdpowiedzUsuń