poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział XIII



Obudziłam się i pierwsze, co poczułam to ogromny ból głowy. Każdy, nawet najmniejszy ruch, był dla mnie męką. Po wielu próbach udało mi się w końcu otworzyć oczy i wstać z łóżka. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 9.26.
-Angela wstawaj ! Do 10 wydają śniadanie, więc jeżeli chcesz coś zjeść to się pośpiesz. - potrząsłam nią delikatnie i pobiegłam do łazienki, żeby się ogarnąć. Po 10 minutach byłyśmy gotowe i szybko wyszłyśmy z pokoju. Na stołówce siedzieli już Marco, Kuba i Mario, a po chwili dołączył Łukasz. Korzystając z dwóch wolnych miejsc postanowiłyśmy się do nich przysiąść.
-O dziewczyny !- krzyknął Reus, a ja czułam pulsujący ból w mojej głowie.
-Błagam Marco mów ciszej.- powiedziała Angela niemal szeptem.
-Kuba ! Przyjacielu! Mógłbyś podać mi czystą szklankę?!- moja przyjaciółka popatrzyła gniewnym wzrokiem na krzyczącego Mario, a chłopcy byli rozbawieni zaistniałą sytuacją. Dla nich było to śmieszne, a mi się wydawało, że moja głowa eksploduje.
-Oczywiście, że tak!- odpowiedział Kuba i zaczął "niechcący" obijać jedną szklanką o drugą.
-I ty Brutusie ?- popatrzyłam na niego przymrużonymi oczami, po czym razem z Angelą wzięłyśmy talerze i przesiadłyśmy się do innego stolika. Chłopcy jeszcze głośniej krzyczeli, żebyśmy wróciły, a ja miałam ochotę ich zabić.
-Co za mendy.- stwierdziła Angelika.
-Spokojnie, zemścimy się jeszcze. Jedz szybko i idziemy na plaże.
-Chyba śnisz ! Ja ostatkiem sił dotarłam na śniadanie, a ty mi każesz prażyć się na tym słońcu z moim bólem głowy ?
-Nie histeryzuj ! Mam sprawdzony sposób na kaca. 10 minut i będziemy jak nowe.- powiedziałam z cwaniackim uśmiechem i zabrałam sie za jedzenie śniadania.
Po posiłku wróciłyśmy do pokoju. Angela poszła wziąć zimny prysznic, a ja zamówiłam dwie mocne kawy z ekspresu. Kiedy ona wyszła, również poszłam oblać się zimną wodą, później wypiłyśmy kawę i dało się żyć. Nie było jeszcze idealnie, ale o niebo lepiej niż rano.
-Majka, jesteś boska.- pochwaliła mnie przyjaciółka.
-Wiem, wiem. Dobra wskakuj w strój i idziemy na plażę.
Wychodząc z hotelu spotkałyśmy chłopaków, którzy szli w tą samą stronę co my. Oczywiście nie obyło się bez żadnych aluzji co do naszego wyglądu i humoru podczas śniadania, ale postanowiłyśmy to zignorować i szłyśmy przed siebie. Od naszego hotelu na plaże nie było daleko, więc po chwili czułam pod swoimi stopami gorący piasek. Przed moimi oczami rozlewał się piękny ocean. Woda z daleka przybierała odcień błękitu, natomiast z bliska była praktycznie przeźroczysta. Szybko znaleźliśmy miejsce na rozłożenie swoich rzeczy i wszyscy pobiegliśmy do wody. Teraz nie miałam wątpliwości, co do tego, że faceci dojrzewają później. Zachowywali się jak małe dzieci, które cieszą się jak ochlapią swoją koleżankę wodą, jednak nie zmienia to faktu, że wyglądali uroczo. Czułam się trochę nieswojo w towarzystwie Roberta, ale tylko na początku. Później zamieniliśmy parę zdań i to o dziwo z jego inicjatywy. Widziałam jak Lara obserwuje nas z brzegu, nie wiem co mnie podkusiło, ale chciałam jej po prostu zrobić na złość, więc zaczęłam go niewinnie dotykać po ramieniu, czy też chlapać wodą. Niestety szybko pożałowałam tego, że zaczęłam tą zabawę, bo po chwili przerodziła się ona w wielką bitwę wodną. Chłopcy przytapiali się nawzajem, oczywiście nie oszczędzili również mnie i Angeliki. Po wyczerpującej wojnie damsko-męskiej postanowiliśmy się trochę powygrzewać na słońcu. Przechodząc koło blondi czułam na sobie jej wzrok, wiedziałam, że będzie chciała się na mnie odegrać za tą dzisiejszą akcję, ale szczerze mówiąc to liczyłam na jakiś ruch z jej strony. Może być ciekawie. Chłopcy wpadli na pomysł, żeby iść zagrać w piłkę plażową. Niedaleko nas znajdowały się dwa boiska, więc podzieliliśmy się na 4 drużyny po 2 osoby, ponieważ nie wszyscy chcieli grać. Na przykład dziewczyna Lewandowskiego bała się o swoje tipsy, chociaż ja podejrzewam, że mimo swojego wieku nie opanowała jeszcze techniki odbijania piłki. Na jednym boisku grali Kuba z Łukaszem przeciwko Marco i Ilkayowi, z kolei na drugim ja z Robertem przeciwko Angeli i Mario. Zaczęliśmy mecz i muszę przyznać całkiem nieźle nam to szło. W sumie czemu się dziwić, Robert ma to praktycznie we krwi, a ja pomimo mojej kontuzji nie zapomniałam jak się gra i raz od czasu mogę sobie pozwolić na mały mecz. Ostatecznie wygraliśmy z nimi 2:0.
-Żądam rewanżu !- bulwersował się Goetze.
-Ależ oczywiście, z przyjemnością znowu pokażemy wam jak się wygrywa.- odpowiedziałam, po czym z Robertem zaczęliśmy się śmiać. Lara widząc, że dobrze dogaduję się z Lewym postanowiła podkreślić, że on jest z nią i momentalnie pojawiła się obok uwieszona na jego ramieniu. Nastała niezręczna cisza, którą postanowił przerwać Marco.
-To co wracamy na obiad, później może kręgle w hotelu, no a wieczorkiem jakaś imprezka co ?- zaproponował blondyn wykonując przy tym jakieś dziwne ruchy, zwane przez niego tańcem.
-Z tobą to ja do warzywniaka czasami wstydzę się iść.- stwierdził Mario.
-Pff, nie chcesz to nie. Majka na pewno ze mną pójdzie prawda ?- Reus podszedł do mnie obejmując mnie w talii i zawadiacko się uśmiechnął.
-Ohh, z tobą zawsze przystojniaczku.- odpowiedziałam z zalotnym wyrazem twarzy i wybuchliśmy ogromną falą śmiechu.
Ktoś z boku mógłby pomyśleć, że ja i Reus jesteśmy parą, ale ja po prostu uwielbiałam tego faceta. Nikt nie potrafił poprawić mi humoru w taki sposób jak on. Kochałam go, to na pewno, ale raczej jako przyjaciela, brata, kogoś ważnego w moim życiu, jednak nie wyobrażałam sobie nas jako pary. Z jego strony wyglądało to tak samo. Bardzo brakuje mi mojej rodziny, dawno już się z nimi nie widziałam. Zawsze świetnie dogadywałam sie z moim bratem i to głównie za nim najbardziej tęsknię, dlatego cieszę się, że mam tutaj przy sobie Marco.
Tak jak ustaliliśmy, po obiedzie poszliśmy na kręgle. Goetze za wszelką cenę chciał się odegrać za mecz siatkówki, więc postanowił, że zrobimy konkurs w kręgle. On z Angeliką kontra ja i Robert. Muszę przyznać, że nie często miałam styczność z tą dyscypliną, więc nie należę do mistrzów tej gry, jak się okazało Robert też nie. Jako że oboje nie lubimy przegrywać postanowiliśmy opracować plan B. Za każdym razem, kiedy rzucał Mario lub Angelika ja wybuchałam śmiechem albo Robert udawał, że się krztusi. Niby dziecinne rozwiązanie i trochę nie fair, ale ostatecznie znowu ich pokonaliśmy. Nie obeszło się bez złości Mario.
-To się nie liczy ! Oszukiwaliście !
-Daj spokój Mario... Po prostu nie potrafisz przegrywać !- ze śmiechem stwierdził Lewy.
-Dobra chłopcy, tylko się nie pobijcie !
-No wtedy na pewno bym wygrał- zapewniał Mario.
-Tsa, chyba Bursztynowego Słowika za piszczenie z bólu.- zaripostował Robert, a wszyscy zaczęli się śmiać.
Po rozegranym "turnieju" w kręgle Mario z Angeliką poszli do pokoju, Kuba z Marco i Łukaszem postanowili iść na piwo, a ja poszłam się przejść. Chciałam złapać trochę oddechu przed wieczorną imprezą. Spacerując po plaży znalazłam ciche i spokojne miejsce na lekkim wzniesieniu. Nie było tam ludzi, bo większość wygrzewała się przy oceanie. Rozmyślałam o tym, że świetnie się dziś bawiłam razem z Robertem. Wkroczyłam na niebezpieczny tor, bo zaczęłam odczuwać to, że tęsknię za jego towarzystwem. Nie chciałam się do tego przyznać, ale teraz nie miałam wyboru. Tęskniłam i to cholernie. Co gorsza, byłam strasznie zazdrosna o niego. Za każdym razem, kiedy delikatnie się o mnie otarł, kiedy czułam zapach jego perfum miałam motyle w brzuchu. Odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam, że w moją stronę zmierza właśnie on.

___________________________________________________________
Rozdział 13 - mam nadzieję, że nie będzie pechowy ;) Co do tego, że dodałam tak późno to bardzo Was przepraszam. Zepsuł mi się komputer i cudem udało się uchronić wszystkie dokumenty ( w tym również opowiadanie). Kiedy następny ? Hmm... w sumie sama nie wiem. Jak będę miała trochę czasu i pomysłów to dodam, mam nadzieję, że szybciej niż ten. Co prawda jest trochę krótki, ale są wakacje więc nie do końca mam tyle wolnego, żeby pisać. Czytaj, komentuj, chwal, krytykuj ( niepotrzebne skreślić) . ENJOY ! 


#zajebiścieciepło!

3 komentarze:

  1. nareszcie <3 fajny rozdział, ale cholernie ciekawi mnie dalsza część, spinaj paluchy i do pisania! :D i takie trochę spóźnione, ale mam nadzieję, że masz fajne wakacje :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Pisz dalej, oby szybko :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam to opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń