czwartek, 30 maja 2013

Rozdział VI.



Około 19 przyjechałyśmy do mojego mieszkania. Robert pomógł nam z bagażami Angeliki.
-Dziękuję ci- zwróciłam się do niego.
-Nie ma sprawy. Do usług.- odpowiedział, po czym wyszczerzył do mnie swoje białe zęby. Jego uśmiech działał na mnie hipnotyzująco. Mogłabym go oglądać godzinami. Sama w ogóle nie wiem jak mi się udawało normalnie funkcjonować w jego obecności.- Będę już leciał- dodał.
-Okej. Jeszcze raz dziękuję i przepraszam za fatygę.
-Majka mówiłem ci, że nie ma problemu. Jak tylko będziesz czegoś potrzebować to dzwoń o każdej porze dnia i nocy.
-Lepiej nie. Nie chciałabym narazić się twojej narzeczonej.- powiedziałam ze śmiechem.
-Bez obaw. Nie jesteśmy już razem .- "Cholera, niezręczna sytuacja"- pomyślałam.
-Przepraszam. Przykro mi.- powiedziałam to chyba tylko z grzeczności, bo tak na prawdę mnie to cieszyło, choć nie powinno.
-Nie potrzebnie, bo mi już nie jest przykro.- odpowiedział, a ja próbowałam ukryć uśmiech, który mimowolnie wkradał się na moją twarz.
W końcu Robert już poszedł, a ja wróciłam do mojej przyjaciółki. Teraz było z nią już o wiele lepiej niż wtedy, gdy rozmawiałyśmy przez telefon, choć widziała, że nadal jest przybita. Wyjęłam z szafki butelkę wina oraz dwa kieliszki i poszłam do salonu, gdzie czekała Angelika.
-Czytasz mi w myślach- spojrzała na mnie.
-Tak jak kiedyś ty czytałaś w moich.- mówiąc to miałam na myśli najtrudniejszy okres w moim życiu- czyli kontuzję. Nie wiem co bym wtedy bez niej zrobiła.
-Majka boję się. Boję się, że jak wrócę do Polski to on mnie znajdzie. Nigdy nie zapomnę jego słów, tego jak mi groził, jak mówił, że to jeszcze nie koniec.- widziałam łzy w jej oczach, które po chwili strumieniami spłynęły po jej policzkach. Podeszłam do niej i ją przytuliłam po czym sama się rozpłakałam .
-Więc nie wracaj do Polski. Zostań ze mną tutaj, w Dortmundzie.
-Nie żartuj. Nie mam pracy, mieszkania, nic.
-Język znasz, więc pracę znajdziesz, a o mieszkanie się nie martw. Tutaj są dwa pokoje, więc spokojnie się zmieścimy.
-Mówisz serio?- patrzyła na mnie z niedowierzaniem.
-Tak mówię serio !- krzyknęłam z uśmiechem na twarzy.
-Dziękuję.- wyszeptała i przytuliła mnie.
Widziałam ile ja to wszystko kosztuje. Miałam ochotę znaleźć tego dupka i go wykastrować ! Pokazałam Angeli jej pokój i powiedziałam, żeby wypakowała to, co ma, a resztę rzeczy wyślą jej rodzice. Poszłam tylko do łazienki, a kiedy wróciłam Angelika już spała. Te wszystkie wydarzenie bardzo ją zmęczyły. Nie tracąc czasu poszłam się wykąpać i również położyłam do łóżka. Chwilę pomyślałam i wpadłam na świetny pomysł jak mogę poprawić humor mojej przyjaciółce. Jednak potrzebowałam do tego pomocy i wtedy przypomniały mi się słowa Roberta, o tym, że mogę do niego dzwonić o każdej porze. Szybko więc wykręciłam jego numer i po chwili usłyszałam jego głos w słuchawce.
-Już się za mną stęskniłaś ?- zapytał niskim głosem, który bardzo mocno zadziałał na moją wyobraźnię, jednak musiałam się ocknąć i przejść do rzeczy.
-Oczywiście, że tak.- usłyszałam śmiech i zareagowałam tym samym.- Dobra teraz tak na serio. Potrzebuję twojej pomocy.- opowiedziałam mu pokrótce mój plan zapoznania Angeliki i Mario, który według niej jest absolutnym uosobieniem zajebistości.
-No okej, porozmawiam z nim, ale wiesz, że Klopp nie lubi jak ktokolwiek spoza klubu przychodzi na treningi przed ważnym meczem.- tutaj Robert miał rację. Szef uważał, że drużyna się wtedy dekoncentruje, jednak miałam nadzieję, że go przekonam.
-Spokojnie, Jurgena biorę na siebie.- powiedziałam wesołym tonem.
-Skoro tak, to nie ma sprawy.
-Okej, to widzimy się jutro na treningu. Jeszcze raz dziękuję.
-Nie ma za co. Oddasz w naturze.- znów zastosował tą swoją sztuczkę- ten ton głosu. Czasami wydawało mi się, że wie jak na mnie działa i za wszelką cenę chciał zrobić mi na złość.
-Udam, że tego nie słyszałam.- odpowiedziałam i się rozłączyłam. Przez długi czas z mojej twarzy nie schodził uśmiech. "Majka, co się z tobą dzieje?! Ogarnij się, to nie jest facet dla ciebie!"- skarciłam się w duchu i zamknęłam oczy próbując zasnąć.

_____________________________________________________________
Witam wszystkich. Kolejny rozdział i kolejne załamanie nerwowe. Nie tak miał wyglądać, przez co jest taki krótki. Moim największym marzeniem jest napisać choć jeden rozdział zgodny z początkową koncepcją. Nie wiem, czy kiedykolwiek mi się to uda... No w każdym bądź razie, ten jest trochę krótszy niż poprzednie, ale następny będzie dłuższy. Tym czasem bardzo was proszę o komentarze, sa one bardzo motywujące. Mam również prośbę, jeżeli znacie kogoś, komu przypadłby ten blog do gustu to wyślijcie mu link. Będę wdzięczna. ENJO!

!! Czytasz ---> Komentuj !!

4 komentarze:

  1. Super rozdziały ;P pisz dalej, naprawdę każdy rozdział jest genialny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. weź pisz szybciej XD i jakby co ja czytam Twoje opowiadania ale nie chce mi się pod każdym komentować :3 możesz mnie zawsze jakoś tam policzyć xd

    OdpowiedzUsuń
  3. Postaram się pisać szybciej tyle że mam takie skrzywienie, że zawsze każdy rozdział czytam po kilka razy i za każdym razem cos mi w nim nie pasuję więc go poprawiam i poprawiam i tak w kółko, aż w końcu dochodzę do wniosku że wersja pierwotna była najlepsza ale no cóż... Bywa i tak. Kolejny rozdział jest już napisany, za niedługo się pojawi, tylko tak jak mówię, muszę go przeanalizować po raz setny xd

    OdpowiedzUsuń